Tłumacze wszystkich miast i wsi, łączcie się!

Tłumacze wszystkich miast i wsi, łączcie się!

Łączcie się w organizacje, zapisujcie się do stowarzyszeń branżowych, uczestniczcie w konferencjach, chodźcie na spotkania przy kawie. Dlaczego i po co? Już wyjaśniam.

  • Bo zawód tłumacza to zawód z natury rzeczy samotny. Tłumacz freelancer jest sam sobie sterem, żaglem i okrętem. Z innymi tłumaczami spotyka się wyłącznie podczas tłumaczeń konferencyjnych, na konferencjach i spotkaniach tłumaczy (organizowanych przez stowarzyszenia branżowe) oraz w mediach społecznościowych. Pewnym sposobem na zerwanie z zawodową samotnością jest coraz popularniejszy coworking, ale on także ogranicza tłumacza do stałych kontaktów z zaledwie kilkoma osobami wynajmującymi z nim wspólną przestrzeń biurową. To społecznie lepsze niż praca w domu, ale dla wielu osób zbyt uciążliwe i organizacyjnie skomplikowane. Oraz kosztowne.
  • Bo organizacja branżowa ma bardziej kompleksowe spojrzenie na środowisko i jego problemy. Ma także większy dostęp do pomysłów na sposoby rozwiązywania tychże problemów, bo stale kontaktuje się ze swoimi członkami. Pyta ich, konsultuje z nimi projekty zmian przepisów. Organizacje zrzeszają tłumaczy z różnych miejsc, stąd też mają dostęp do informacji o sytuacji w różnych lokalizacjach, segmentach rynku i specjalizacjach.
  • Bo organizacji zrzeszających tłumaczy jest całkiem sporo i są one skierowane do tłumaczy pracujących w rozmaitych specjalnościach. Jest Związek Zawodowy Tłumaczy Przysięgłych w Polsce, jest TEPIS, jest Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury, jest Polskie Stowarzyszenie Tłumaczy Konferencyjnych. Są także stowarzyszenia lokalne, jak Bałtyckie Stowarzyszenie Tłumaczy i Lubelskie Stowarzyszenie Tłumaczy. Jest wreszcie najstarsza organizacja na polskim rynku tłumaczeń (i chyba najbardziej pojemna), czyli Stowarzyszenie Tłumaczy Polskich. Zapisując się do organizacji tłumaczy z naszej specjalności, mamy pewność, że będzie to organizacja najlepiej reprezentująca nasze interesy, bo skupia się na konkretnej grupie zawodowej i celuje w rozwiązania jej problemów.
  • Bo kupą tu, waszmościowie, kupą. W organizacjach siła. Pojedynczy freelancer jest właśnie tym, czym jest, czyli pojedynczym freelancerem. Nie ma siły przebicia, z władzą może rozmawiać wyłącznie ze swojej indywidualnej pozycji i nie reprezentuje nikogo poza sobą, a interesu środowiska to już w szczególności, gdyż nie ma do tego prerogatyw. Organizacje mówią zbiorowym głosem, co skutkuje tym, że muszą zostać choćby wysłuchane. Organizacje są także zapraszane przez ustawodawcę do konsultacji społecznych, a zatem, jeśli chcemy, by nasz głos dotarł tam, gdzie trzeba, i miał siłę sprawczą, to najlepiej przekazać go za pośrednictwem organizacji.
  • Bo Liga rządzi, Liga radzi, Liga nigdy cię nie zdradzi. Organizacje wspierają swoich członków w różnoraki sposób. Udzielają nieodpłatnej pomocy prawnej, interweniują w sprawach zbiorowych i indywidualnych, piszą listy i petycje, oferują zniżki na ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, karty fitness, rabaty na szkolenia i inne promocje.
  • Bo organizacje szkolą. Zawód tłumacza jest zawodem wymagającym nieustannej aktualizacji wiedzy, poznawania nowych sektorów specjalizacji, ugruntowywania wiadomości już zgromadzonych. Z kolei prowadzenie działalności gospodarczej w zmieniającej się rzeczywistości legislacyjnej i wobec częstych i niekoniecznie miłych niespodzianek urządzanych nam przez ustawodawcę, wymaga, oprócz stalowych nerwów i umiejętnie stosowanych technik relaksacyjnych, także solidnej podstawy teoretycznej. Wybór najkorzystniejszej formy opodatkowania, sposób rozliczania tłumaczeń wykonywanych na rzecz organów administracji publicznej, praktyczne zastosowania kwalifikowanego podpisu elektronicznego czy webinary dla początkujących tłumaczy przysięgłych to tylko jedne z tematów szkoleń regularnie organizowanych przez stowarzyszenia tłumaczy.
  • Bo spotkania przy kawie, wyjazdy integracyjne, spotkania hieronimkowe i świąteczne. Jak wspominałam, jesteśmy samotnymi wilkami i poza mediami społecznościowymi mamy niewiele okazji, by wymienić doświadczenia, ponarzekać na rynek, pogadać o standardach, stawkach i politykach cenowych, ale także o dzieciach, kotach i psach, filmach, książkach i podróżach. Regularne kontakty w realu z innymi osobami wykonującymi ten sam zawód są niezwykle ważne. Dają nam poczucie bycia częścią większej, choć mocno rozproszonej społeczności. I możliwość czerpania z szeroko pojętych zasobów i doświadczeń tej właśnie społeczności.
  • Bo sieć networkingowa. Na branżowych spotkaniach organizowanych przez stowarzyszenie poznajemy kolegów po fachu. Którzy mogą nas polecić swoim klientom, jeśli ci będą akurat potrzebowali tłumaczenia z naszych języków czy z naszej specjalizacji. Taki kontakt może być nie tylko początkiem pięknej przyjaźni, ale także zaowocować bardzo interesującymi zleceniami.

Reasumując, Tłumaczko, Tłumaczu, Osobo Tłumacząca, jeśli jeszcze nie zapisałaś/nie zapisałeś się do żadnej organizacji, poważnie to przemyśl, bo relacja między niewielkim kosztem składki a korzyściami płynącymi z uczestnictwa jest rekordowo opłacalna!

Wpisy blogowe o podobnej tematyce